Girl with the orchid tattoo

MIŁOŚĆ NIE JEST OKRUTNA TO MY JESTEŚMY OKRUTNI MIŁOŚĆ NIE JEST GRĄ TO MY ZROBILIŚMY GRĘ Z MIŁOŚCI

Ważne

Następny rozdział: 06.08.2017

Rozdziały pojawiają się co jeden lub dwa tygodnie. Nie informuję o tym, zatem polecam obserwować bloga lub zwracać uwagę na to miejsce, ponieważ data czy informacja o ewentualnych opóźnieniach, zawsze pojawią się właśnie tutaj.

Wszystko co znajduje się na blogu jest wytworem mojej wyobraźni. To fikcja literacka osadzona w realnym świecie. Niektóre elementy fabuły mogą nie zgadzać się z faktycznymi wydarzeniami.

Pragnę zaznaczyć, że w tekście mogą pojawić się wulgaryzmy czy treści o zabarwieniu erotycznym.

Na blogu pojawia się opowiadanie autorskie, które jest stworzone tylko i wyłącznie przeze mnie. Zakazane jest kopiowanie treści.

Drogi czytelniku, każda opinia jest na wagę złota, dlatego jeśli przeczytałeś to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)

Popularne posty

admission 2

||

Powinnam wtedy uciec. Odciąć się i zapomnieć o tym facecie. Powinnam dostrzec w tym co mówi kłamstwo. Ale byłam... Zaślepiona. Głodna. Spragniona... Nie myślałam trzeźwo. Myślałam, że może być jak z Damienem. Wierzyłam, że może być jak z Damienem. Prosto i bez komplikacji. 

Wtedy nie wiedziałam, że już zdążyłam się uzależnić od tego wszystkiego. Seks wydawał mi się bardziej intensywny, gdy wiedziałam, że nie zakończy się zupełnym fiaskiem. Potrzebowałam tego. Czułam się lepiej. Zrozumiałam, że Lily miała rację...

Ale powinnam otworzyć oczy, gdy jeszcze tej samej nocy powstrzymał mnie przed wyjściem z jego mieszkania. Wpadłam do niego koło siódmej wieczorem, złakniona jego dotyku. Przerwałam mu kolację, władowałam mu się do łóżka, nie wychodząc z niego przez kilka godzin. Było koło północy, gdy zwlekłam się z niego i chciałam wrócić do siebie. Złapał mnie za nadgarstek.

— Gdzie ty się wybierasz?

Gdy nie śpi się w jednym łóżku, nie spędza się wspólnych nocy, nie ma obaw przed pojawieniem się uczuć i przywiązania emocjonalnego. Więc jak zawsze było z Damienem: chciałam wyjść. Ale mi na to nie pozwolił. Mówił, że wspólna noc może zaowocować porannym seksem. Więc zostałam. I nawet nie pomyślałam, że chodzi o cokolwiek innego. Nie myślałam, że on mną manipuluje, bo nie ma pojęcia do czego to doprowadzi. Myślałam: Czyż faceci też nie chcą takich układów? Więc usnęłam w jego objęciach. Po raz kolejny.

A on nie miał pojęcia na co się pisze. Bo dopóki grał według moich zasad, wszystko było w porządku. Dopóki nie rozmawialiśmy o uczuciach, emocjach i przeżyciach, nie czułam się zagrożona. Inaczej... Dopóki ja nie musiałam o niczym mówić. Dopóki nie padły żadne deklaracje... Chłonęłam jego nauki i zatracałam się w jego ciele. A on myślał, że jestem po prostu kobietą, która nie lubi się angażować, nie przewidywał, że jestem tak popieprzona, że ucieknę.

Aż do tego feralnego wyjścia do klubu. Alkohol, późny wieczór i jego znajomi. Najgorsze połączenie jakie mogłam sobie wyobrazić. 

— No chodź... Co ci szkodzi? Zrelaksujesz się... 
— To twoi przyjaciele... Brzmi mi trochę jak łamanie zasad...
— Hej wychodzę z przyjaciółmi, a ciebie traktuję jako jedną z nich... To naprawdę nic poza tym, Ivy.
— Czyli jestem twoją przyjaciółką, co?
— No, tak myślę.

Nie ma jak uciec, a wszyscy patrzą i oceniają. Byłam tak ślepa, że równie dobrze mogłam mieć wydłubane oczy. Nie widziałam oznak, nie chciałam ich dostrzegać.

— Ależ on jest zakochany!

Kolejny atak paniki dopadł mnie w nocy, gdy Nicholas spokojnie spał obok mnie na łóżku. Jak zwykle obejmował mnie jedną ręką, jakbym była jego kotwicą, która trzyma go z dala od... Od czego? 

Podniosłam się. Zebrałam rzeczy. On też się obudził, widząc nagłą zmianę w moim zachowaniu. Nie mógł pojąć co się wydarzyło, a ja po prostu ubierałam się, chcąc jak najszybciej wrócić do siebie.

Chwilę później złamałam mu serce.